Krótkie podsumowanie "Bring me the brain".
Z CFOGA obecni byli Silvan i ja.
Początek to problemy techniczne, które pokazują, że przy dużych przedsięwzięciach trzeba jednak policzyć dodatkową godzinę na nieprzewidziane wypadki. A ty wypadki były na prawdę dziwne (włącznie z tym, że część ludzi przestała widzieć serwer gry i TS).
Ta misja utwierdza mnie też w przekonaniu, że jednak TFAR jest lepszym rozwiązaniem niż ACRE. Ogólnie radio było chyba najgorszym punktem tego spotkania (oczywiście nie z winy organizatorów).
Misja całkiem w porządku. Dość długa. Polegała na odbiciu z rąk przeciwników przetrzymywanych przez nich naukowców.
Z mojego punktu widzenia (byłem medykiem) miałem dużo roboty, bo ranni napływali falami i nie wiadomo było w czyje bebechy najpierw wsadzić ręce. Była akcja, było skradanie, nawet chyba kogoś zastrzeliłem. Dowodzenie w porządku zarówno na poziomie drużyny jak i generalnym. Słowem dobrze spędzone kilka godzin.
Frekwencja dopisała. Szkoda, że od nas tak niewiele osób się pojawiło - ale cóż, jeszcze będziemy liczni

Spotkałem Modrego, który obecnie należy do COSA. Pytał co tam u nas. Nie ściemniałem

Ode mnie podziękowania dla Stalkera, że o nas pamiętał i za samą misję. Także dla ACC i pozostałych uczestników za całe przedsięwzięcie.
Było miło.
UWAGA: byłem w innym oddziale niż Silvan, ponieważ spartoliłem zgłoszenie i zakontraktowałem o jeden slot za mało. Na szczęście udało mi się wepchnąć gdziekolwiek, a gdziekolwiek było w oddziale wsparcie medycznego.